Goniąc buntowniczą myśl za nic wszelkie masz granice nie wiesz jak zazdroszczę ci kiedyś ja próbowałem takim być takim być nasze drogi przetną się jak dwie proste równolegle nie wiem kiedy nie wiem gdzie może tu taka nieskończoność jest choć każdy wędrowiec przemierza własny świat ma nocą nad głową te same roje gwiazd na ziemi tej samej zostawia ślady stóp nie wiem ile we mnie śni pragnień jeszcze nienazwanych może przyjdzie taki dzień kiedy ty w jednej chwili spełnisz je na razie po schodach mozolnie wspinam się im bliżej tym dalej i bardziej stromo jest potykam się nagle i spadam głową w dół by zacząć znów!