pająk rozpiął sieć na tej desce gdzie król zasiada sam z lustra vis-a-vis w oczy patrzy mi twarz, że w mordę dać krążę z kąta w kąt klasnę dłonią w dłoń wbijam zęby w tynk nie pomaga nic z żalu chce się wyć odkąd ciebie brak jak przykazał Bóg, wstałem ósma punkt okurzyłem chleb wkładam go do ust, czuję idzie blues jakbym dostał w łeb łapię kilka dych rzucam się do drzwi serce mrozi strach no i ścięło mnie bo zamknęli sklep odkąd ciebie brak na nierdzewną stal spada gorzka łza żre otwieracz rdza z nudów idę i stoję osiem dni po dmuchany ryż kryzys mogę znieść ja nie muszę jeść lecz niech przestaną truć odkąd ciebie brak tracę dobry smak błagam Pepe wróć!