taki płomień który w sercu nosisz niebiezpieczny jest nawet kiedy wstrętne rzeczy robisz on bez dymu spala się w oczach drga błękitnawym swiatłem a gdy widzę go twardy grunt pod nogami tracę nie ja jeden czuję to niemy tłum odzyskuje mowę ludzie krzyczą że widzą znów zagubioną drogę którą zawsze chcieli biec jesteś tak jak wirus jak zabójcza pleśń nie mam na to wpływu że cię każdy w mieście może mieć siedem barw spina twoje włosy jak triumfalny łuk głowę mi rozsadzi pewnej nocy bo nie miewam innych snów jesteś tak jak wirus jak zabójcza pleśń nie mam na to wpływu że cię każdy w mieście może mieć jesteś tak jak wirus chcesz mnie żywcem zjeść muszę z moich myśli wygnać ciebie tak jak psa na deszcz wygnać ciebie tak jak psa na deszcz