Morda, "co tam słychać?" - wpadliśmy pozabijać Niczym orzeł, to co moje, mocno w szponach trzymam Nadciąga sroga zima, zamarza głos na bitach Nie będę w mliczeniu przyglądać się, jak Mona Lisa Morda, "co tam słychać?" - wpadliśmy pozabijać Niczym orzeł, to co moje, mocno w szponach trzymam Nadciąga sroga zima, zamarza głos na bitach Nie będę w mliczeniu przyglądać się, jak Mona Lisa Nie ma czasu, by zamulać, idzie zima, chłód i mrok Butle z gazem stoją puste, w rękach pełny mołotow Chcemy, by rządowe kundle czuły to, co każdy ziom Tu gdzie ciągły strach przed jutrem jest, jak podpalony lont Kołujesz hajs nie na wakacje, raczej na kredyt po to, by przeżyć Znowu na koszty nie styka floty, kolejny miesiąc bliżej do nędzy Jedyne myśli tak cały czas, mocno jebać, jebać ich Jedyna myśl przez cały rok, mocno jebać, jebać PiS Liczysz straty, szukasz wyjścia, szara strefa poszła w ruch Miałeś firmę i mieszkanie, znów skarbówka puk, puk, puk Chciałeś kurwa żyć legalnie, z hukiem leć na bruk Jutro obiadośniadanie, później pracuj gdzieś na dług Niemy krzyk, pusty bak Wódy smak, problemów lawina Niemy krzyk, pusty bak Wódy smak, problemów lawina - zima Morda, "co tam słychać?" - wpadliśmy pozabijać Niczym orzeł, to co moje, mocno w szponach trzymam Nadciąga sroga zima, zamarza głos na bitach Nie będę w mliczeniu przyglądać się, jak Mona Lisa Morda, "co tam słychać?" - wpadliśmy pozabijać Niczym orzeł, to co moje, mocno w szponach trzymam Nadciąga sroga zima, zamarza głos na bitach Nie będę w mliczeniu przyglądać się, jak Mona Lisa Nie będę mordo narzekać, wielu ma gorzej ode mnie Kraj topi się w ściekach, pomniki królów osrały gołębie Nie wierzę, że będzie lepiej, choć codziennie wstaję, by orać Kolejny wojna na świecie, kolejny wyścig świń na wyborach Wiedzą jak omotać ludzi, wiedzą jak wciskać im kit To socjotechniki, te rury mają zaplecze i kwit Kler i PiS jedna banda, te same układy i kłamstwa Korwin to flet i zdrajca, proputinowska konfederacja Nie ma hajsu dla rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi Był hajs na lewe wybory, respiratory i chińskie maseczki Oni są święci i czyści, emeryturki i premie Ty lepiej pasa zaciśnij, charuj kurwa, aż zdechniesz Niemy krzyk, pusty bak Wódy smak, problemów lawina Niemy krzyk, pusty bak Wódy smak, problemów lawina - zima Morda, "co tam słychać?" - wpadliśmy pozabijać Niczym orzeł, to co moje, mocno w szponach trzymam Nadciąga sroga zima, zamarza głos na bitach Nie będę w mliczeniu przyglądać się, jak Mona Lisa Morda, "co tam słychać?" - wpadliśmy pozabijać Niczym orzeł, to co moje, mocno w szponach trzymam Nadciąga sroga zima, zamarza głos na bitach Nie będę w mliczeniu przyglądać się, jak Mona Lisa