Budzi się nad osiedlem nowy dzień, napierdala budzik włączam SP Czas sąsiadom zrobić chlew, od herbaty, kawy palcami tak uderzam w pady Jakbym miał poskromić gniew, dla kumatych cuty z samplami rozmieniam na ślady, nawijam w emocji tekst Jestem jebnięty i to całkiem nieźle, lecz czy to wada, czy może to korzyść? Umysł zamknięty jak ziomki na Emce, prezydent tylko przyjaciół uwolnił Pluję na rząd jak na chodnik, z jaja narząd wam na mordy Pod blokiem biesiada, narada, wina bezdomnych Gazety, radio, internet namawia do wojny Włączam tele, pranie mózgu chwila, napromieniowany Fukushima Utopiłem plany w kuflu piwa, teraz świecę się jak po wybuchu grzyba Ona obok ciągle mi przerywa, widać czegoś chce i się wygina Tyrałem dziś całą noc jak świnia, nowy dzień weź chłoń, dziś cię nie wydymam Z psem jak Obelix, dwa trupy w pościeli, a Netflix napierza jak MPX Nie chcę afery, dziś nie mam baterii, a ona mi wkręca, że nie chce żyć W głowie mam tylko już wrum wrum, jak autem się wpierdalam w tłum Szum zmienia się w hałas, łamania w kolanach i cisza, odradza się znów nowy dzień Wstaje nowy dzień, a ja razem z nim Nowa karta, nowy plan, wpadnie nowy plik Choć ze światem czasem nie po drodze tu i Wstawaj bracie, nie możemy zamulić Jestem jebnięty i to całkiem nieźle, lecz czy to wada, a może to korzyść? Jestem zamknięty jak moje osiedle, głowa otwarta jak monopolowy Co się odpierdala w tych social mediach? Małolatom wrzucają syf do głowy Wszyscy latają ze skrajności w skrajność, nie wiem, ja włączam tryb samolotowy To paradoksalne, im bardziej mam otwarty umysł, tym ciężej jest mi wejść na banie To nieszablonowe, niemile widziane, wszyscy chcą być inni, więc nikt się tu nie różni wcale Drwale na relacjach, dupy na wakacjach, powiedz mi kurwa co grane jest Nie interere mnie twój tiktok malutka, wolę jak pokajesz mi swe własne zdanie, ta Albo świat mi się oddala, albo się oddalam jak (?) Mama się pyta, czemu ciężko oddycham, ja po prostu dźwigam jebany talent, oh 01-167, tu się mordzia wychowałem, tu poznaję moich typów, którzy pomagają dalej kłaść to dalej i Wstaje nowy dzień, a ja razem z nim Nowa karta, nowy plan, wpadnie nowy plik Choć ze światem czasem nie po drodze tu i Wstawaj bracie, nie możemy zamulić Yo, born to be the one, ucinam scam, jak Anakinowi giry Obi Wan W to mi graj bro, rodzinę zrań, leci salwa Tommy Gun, lecę all in, odbij man Jak przemawia Soplica przez ciebie Nasłucha się w tele typ o ufoludkach, mówi że lipa, że nie będzie jutra Coma Machnówka i woła wujka, wujek jest trutka, przewija do mnie weź głosuj na Tuska Próbuje wskoczyć na banię mi pluskwa, wali kazanie, że potrzebna musztra typie Tam są drzwi, a za nimi furtka, swear dam, dziś świat może mnie wkurwiać Może rzucać we mnie cegłą pustak, bluzgać a ja mam swój plan Nie B, a A, gram w grę, nie rozproszy mnie lala, się nie waham, się wiedzie Bliscy mi jak waha i odpalam się jak V8, my razem jak wataha M do MWK do LBM to E6, rata jak płynę, katamaran dają siłę Genkidama, spadanie karma, spadnie kara, to Młody Olisadebe Wstaje nowy dzień, a ja razem z nim Nowa karta, nowy plan, wpadnie nowy plik Choć ze światem czasem nie po drodze tu i Wstawaj bracie, nie możemy zamulić Wstaje nowy dzień, a ja razem z nim Nowa karta, nowy plan, wpadnie nowy plik Choć ze światem czasem nie po drodze tu i Wstawaj bracie, nie możemy zamulić