Wciąż idzie po kosztach i nie da się temu sprostać Masz kabonę, z którą w końcu musisz się rozstać W zamian wiele możesz dostać, transakcja Znaczy się wymiana, jak najbardziej jest wskazana Przez nas dokonywana i przez nas planowana Flota wydana, nie po raz pierwszy i ostatni Znowu poszło po kosztach, są zarobieni i stratni Raz spadek, raz przyrost, bywa, że oszacowany Na wyrost, najważniejsze, że to wzrost, zarobek Który łatwo przyszedł i tak samo łatwo poszedł Dalej w obieg, nie jestem w stanie temu zapobiec Pieniądz - rzecz nabyta, nikt nie pyta, za czyje Do lokalu wbita, dzisiaj ty, jutro ja i jesteśmy kwita Wspólnota na stritach, kto nie zrozumie tego Dla niego gest Kozakiewicza, rada dla dorobkiewicza Co flotę przelicza, trzeba umieć dawać, nie tylko Pożyczać, ja się nie ograniczam, jeśli kasa jest rozbita To zostaw i pamiętaj poszło po kosztach Pazera i chciwiec - rzecz niewybaczalna, dla kaftanów Norma, dla nas awykonalna, ocena ziomka wieczne Po stanie pesos, nie ważne czy żyjesz z pełną, czy z pustą Kiesą, dla krymków, u których liczy się tylko kabona Witka tych chłopaczyn była, jest i będzie spalona Patrz - koszta istotniejsze, niż w blokowej szczerbie strona Hajs niezbędny, jak schabowi koks, ten paradoks W twej kieszeni osobowości ci nie zmieni, zastanów się Rozumiesz? To przecież jest banalne, to nie światy Wirtualne, tylko życie, gdzie za przypał płać sowicie Słów nie w papierkach, lecz w czynach pokrycie Liczne wpadki, krwawe jatki, wciąż nowe upadki Nie licząc się ze stratą, rozumujesz jak amator, pieniądz To kreator całej rzeczywistości, odziera ludzki umysł Ja pirania do kości Poszło po kosztach, to numer o hajsie Do którego wydania powód zawsze się znajdzie Pieniężnego obrotu, nie jest w stanie Zatrzymać żadne antidotum Wydatek był zupełnie nieplanowany, znów poszło po kosztach I jestem spłukany, otwieram oczy znajome cztery ściany Ze snu wyrwany, skacowany, wkurwione przebudzenie W kiermanie został tylko pet połamany, to nie przywidzenie Szybki powrót do rzeczywistości, jak po utracie przytomności Gwoli ścisłości jeszcze wczoraj niezła najeba Jak przyjdzie na to czas odreagować trzeba, nawet gdy Się nie przelewa, wiadomo hajs nie spada z nieba Jak manna, pora poranna, od mamony kwarantanna Poszło po kosztach, a ciśnienie wzrasta Całkiem niezły hajs zarobiony na szybkiego, kiedy trzeba Nawiązuję do sposobu sprawdzonego, niejednokrotnie Poszło po kosztach, istotnie, to nie tak, że dzieje się to Bezpowrotnie, wręcz odwrotnie, odkąd pamiętam Jak żyję, życie wciąż po kieszeni bije, raz za swoje Raz za czyjeś, pożyjesz - zobaczysz Jak szybko i na co je przeznaczysz W to, że poszło po kosztach, żaden z nas nie watpi Bo prędzej, czy później i tak musi to nastąpić Nie wiedza o tym tylko ludzie skąpi, że dobrej kolędy Nie da niczym się zastąpić, nawet jeśli można Przez to popaść z prawem w konflikt, najważniejszy Jest profit - potencjalne, nie koniecznie materialne Korzyści, jakbyś nie był zarobiony - kiermany zczyścisz Szybciej niż myślisz, jeśli okoliczność sprzyja Chuj w to wbijam, ze flota ręki się nie trzyma