Ledwo ze skorupki
pokażą czub –
już hop, siup,
drą pisklęta dziob,
Że każdy dorosły
to żłób!

A gdy już im włos
siwieje, to w głos
z głębi płuc,
starcy charczą w krąg,
Że każdy kto młody,
ten buc!

Ja człek nie młody i nie stary
słów na ten temat miałbym parę:

Tu czas i wiek nie ma znaczenia,
jak ktoś jest żłób – będzie żłób,
w młodości dniach, czy w smudze cienia,
jak ktoś jest żłób – będzie żłób!

Dogada się, proszę kolegi,
stary wał i debiutant wał,
żłób, co zna niegdysiejsze śniegi
i żłób żółtodziób na schwał!

Młody żłobie mój,
co wśród pał i dwój
w ławce trwasz,
nie przecz, proszę, oj,
że za wała ojczulka
masz!

Stary bucu, hej
i ty wardze swej
zadaj trud,
by wyznała to,
że każdy kto młody,
ten fiut!

Ja człek nie młody i nie stary
słów na ten temat miałbym parę:

A co bym miał – tak myślę sobie,
jak ktoś jest żłób – będzie żłób,
bez żłobu, czy przy wspólnym żłobie,
jak ktoś jest żłób – będzie żłób!

Dogada się, proszę kolegi,
stary wał i debiutant wał,
żłób, co zna niegdysiejsze śniegi
i żłób żółtodziób na schwał!