Teraz, kiedy już się stało, co się stało 
Widać, że to od początku szans nie miało 
Będzie lepiej, nic nie mówić, by nie ranić 
Jutro znów tak będziemy na "Pan", "Pani" 
Jutro przecież będzie każde z nas żałować 
Będzie lepiej teraz wstać i wyjść bez słowa 
Będzie lepiej, lecz to nie wystarczy wcale 
Lepiej byłoby stąd uciec jak najdalej 

Lecz wystarczy słowo lub dwa 
Usłyszalny szept drżących warg 
A uwierzę, że tamten świat zza drzwi 
Nie obchodzi mnie już nic 
Lecz wystarczy szept, słowa strzęp 
A uwierzę, że trwa mój sen 
Że poranka brzask go nie spłoszył, nie 
Że wciąż tli się w nas na dnie 
Lecz wystarczy jeden Twój znak 
A uwierzę, że to nie tak 
Że tych parę zdań na granicy łez 
To początek, a nie kres 
Lecz wystarczy szept, strzępek słów 
A uwierzę, że kocham znów 
Że dość pustych dni, samotności dość 
Bo znów dla mnie żyje ktoś 
Bo znów dla mnie żyje ktoś 
Bo znów dla mnie żyje ktoś...