W zamkniętym słowie, rozwartym półgeście, 
Z ramionami, co dźwigają czas, 
Czuję i trwam, czuję i trwam. 

W codzienności zawiłej, w krzywdzie i złości, 
Z otwartym czołem staję pod wiatr, 
Czuję i trwam, czuję i trwam. 

W wieczorach samotnych w nostalgii i bólu, 
Z duszą co czasem łka, 
czuję i trwam, czuję i trwam. 

Ileż to lat, borykam się tak, 
Z radości i miłością, 
Której nie potrafię dać i brać. 
Ileż to dni, płynących bez dat, 
Z ułudą i ufnością, 
Nie umiem, nie potrafię się śmiać. 

W kamiennym milczeniu, w spojrzeniu bezwiednym, 
Z moim cieniem, tym jedynym, 
Czuję i trwam, czuję i trwam. 

W beznadziejnej niemocny, w nicości nieobcej, 
Z ustami co tak głośno krzyczą, 
Czuję i trwam, czuję i trwam. 

Wiem, że gdy borykam się tak, 
To radość i miłość chcę, 
potrafię dać i brać. 
Wielości dni, płynących bez dat, 
Z ułudą i ufnością, 
Umiem, potrafię się śmiać. 

Czuję i trwam, czuję i trwam, 
Czuję i trwam, czuję i trwam, 
Czuję i trwam, czuję i trwam, 
Czuję i trwam...