Czekanie na blask,
co sfrunie z gwiazd
i rozjaśni świat
w marny czas,
na to, by gorzki jak sól
wczorajszy zniknął ból.

Czekanie na świt,
wzdychanie w noc,
by nagle się zły
odmienił los –
zostawiam to innym, bo
czekanie moje to…

Czekanie me to ty,
kochanie me to ty,
nie sposób, abym ślad
twój zgubić mógł,
choć tak wiele świat
w krąg poplątał dróg.
Czekanie me to ty,
mą nadzieją – ty,
na cudowności dnia i ciszę snu,
na miłość aż do utraty tchu…

A gdy życie mnie
pognębić chce,
ja wciąż wierzę, że
nie przegram, nie
i czekam na wielki fart,
na kilka niezłych kart.
I wyzywam los
wciąż, co dnia,
powiedzcie, czy żyć
wspanialej się da,
niż szczęścia odkrywać smak,
w czekaniu myśląc tak…

Czekanie me to ty,
kochanie me to ty,
nie sposób, abym ślad
twój zgubić mógł,
choć tak wiele świat
w krąg poplątał dróg.
Czekanie me to ty,
mą nadzieją – ty,
na cudowności dnia i ciszę snu,
na miłość aż do utraty tchu…