Z głębiny nocy niepojętej sen modrooki na mnie kiwa W postaci dziwnej, wniebowziętej ku światom nowym mnie przyzywa Któż może być bardziej szalony niż my, prócz nas nic nie istnieje Jesteśmy jedyni sami gigantyczni O wy, znikomo małe fakty, w nieskończoności czarnych żądz O jakże marne są wszystkie akty tych co się puszą karki swe gnąc Co do mnie nic nie powiem mam wrażenie jakby mi zdmuchnęło wszystkie myśli spod czaszki Jestem tylko przedłużeniem tego regulatora Jakby mój mózg wbito niby na rożen na tę żelazną dźwignię albo też cały utożsamiłem się z maszyną, cały utożsamiłem się z maszyną To ja sam pędzę, to ja sam pędzę przestrzeń jak byk aby nadziać się na ostrze mego losu Nie, chwila jest tak bardzo doniosła Możnaby umieścić nad nami napis: "Nie dotykać, wysokie napięcie grozi śmiercią" Gdyby mnie dotknął ktoś nieruchomy i normalny w jednej chwili runąłby jak rażony gromem Któż może być bardziej szalony niż my, prócz nas nic nie istnieje jesteśmy jedyni sami gigantyczni Z głębiny nocy niepojętej sen modrooki na mnie kiwa w postaci dziwnej, wniebowziętej ku światom nowym mnie przyzywa Któż może być bardziej szalony niż my, prócz nas nic nie istnieje jesteśmy jedyni sami gigantyczni O wy znikomo małe fakty w nieskończoności czarnych żądz O jakże marne są wszystkie akty tych co się puszą karki swe gnąc