Nad miastem czarne chmury wielkie jak czarne dziury Stoję wokół cyklonu a wokół biją pioruny Nie potrafię nic innego niż uderzać w czułe struny Ale nie trzymam się kurczowo mojej synekury Nie widzę nic w szklanej kuli, nic mi nie mówią runy Nie wróżę z fusów - zawsze byłem słaby w kalambury Choć nie jestem gościem, który bierze to co dadzą Już nie marzą mi się złote góry, wolę spacer złota plażą To prawdziwe pole bitwy nie poligon Czas się schować idę po was aby zebrać krwawe żniwo Moje słowa to katana, moja droga to Bushido Wszedłem do obozu wroga, by wymierzyć sprawiedliwość Zdaję sobie sprawę z tego, że dla wielu z was to dziwne Ale od jakiegoś czasu patrze w przyszłość z optymizmem Od dawna nie wierzę w scenę ale zamiast zwijać biznes Postanowiłem że już pora by ogłosić schizmę Miałem wizję dla Ciebie to dziwne Ale wierzę w to, że przykład idzie z góry Nie chce iść na łatwiznę a więc ogłaszam schizmę I w dupie mam czy pociągnę za sobą tłumy Miałem wizję dla Ciebie to dziwne Ale wierzę w to, że przykład idzie z góry Nie chce iść na łatwiznę a więc ogłaszam schizmę I w dupie mam czy pociągnę za sobą tłumy Zamiast wchodzić w wasze buty wolę iść przez błoto boso Chciałbym popłynąć rzeką gdzieś daleko nie wiem dokąd Ale wokół czuje fetor, szary beton jest jak kokon Wóda weszłaby jak mleko lecz mam detoks, nie wiem po co Twój głos jest jak echo i wiesz o tym doskonale Choć w kółko powtarzasz teksty, które kiedyś już słyszałem Lubisz stroić się przed lustrem i stroić swoje wokale Lubisz stroić sobie żarty drętwe jak polski kabaret Wiem, że jestem sumą wszystkich waszych strachów Bo wyłoniłem się z cienia niczym z poduszek dzieciaków Wyszedłem z podziemia, choć od spodu nie wąchałem kwiatów To czuję, jakbym wygrzebał się z pod grubej warstwy piachu Nie rozpoznaję bohaterów naszych czasów, bo ich twarze wyglądają jak Z galerii karykatur I tym razem to nie fatum, ryba psuje się od głowy - rzygam tym Bo na mnie kończy się ten łańcuch pokarmowy Miałem wizję dla Ciebie to dziwne Ale wierzę w to, że przykład idzie z góry Nie chce iść na łatwiznę a więc ogłaszam schizmę I w dupie mam czy pociągnę za sobą tłumy Miałem wizję dla Ciebie to dziwne Ale wierzę w to, że przykład idzie z góry Nie chce iść na łatwiznę a więc ogłaszam schizmę I w dupie mam czy pociągnę za sobą tłumy