nocą zrywam się niezmiennie i budzi się wraz ze mną mój bunt i oburzenie brak zgody na codzienność wiem dobrze, że popełniam perwersję obsceniczność lecz tylko taką kielnią umiem budować przyszłość choć nie chcę przemocy nie wycofuję się z walki i protestuję w nocy sikając do umywalki nocą zrywam się niezmiennie i budzi się wraz ze mną mój bunt i oburzenie brak zgody na codzienność jest kabotynów mrowie którym kiwnięcie palcem śle wierność klozetowi a wrogość umywalce choć nie chcę przemocy nie wycofuję się z walki i protestuję w nocy sikając do umywalki choć nie chcę przemocy...