miała nogi jak jego bezsenność pasowali do siebie razem pokochali miłością wzajemną tak szaloną że prawie bezdenną miała włosy co chwytał ustami jakby były jego westchnieniem bo zostali na siebie skazani bo zostali dla siebie stworzeni miała oczy jak jego dwa słowa tako okrągłe i mądre jak sowa których szeptać jej nie żałował gdy nie mógł przestać całować miała szyję jak przygnębienie przechyloną na stronę smutku cała miłość jest podniebieniem albo łzami jest na podbródku a nagły świt powiedział im że to sen boli do krwi tak parzą łzy a nagły świt... miała nogi jak jego bezsenność pasowali do siebie razem pokochali miłością wzajemną tak szaloną że prawie bezdenną miała szyję jak przygnębienie przechyloną na stronę smutku cała miłość jest podniebieniem albo łzami jest na podbródku a nagły świt...