znów przeszedł pogrzeb Przed moim domem sosnowa trumna nawet nie modrzew Słyszałem dzwon za dzwonem znów ksiądz zaśpiewał veni creator z nim zapłakały cmentarne drzewa i pieśń zmieniły w fatum rozpiera płacz zbolałe żebra czuję drżący jak febra teraz najbardziej ciebie mi brak kiedy umiera żebrak kiedy umiera żebrak kiedy umiera żebrak kiedy umiera żebrak śmierć jest jak trykot tania jak cuda widziałem marmur a to lastryko szczerość pożera obłuda znów przeszedł pogrzeb pod moim oknem orszak wkroczył w oczu mych obrzęk w myśli me okropne rozpiera płacz...