Poranny dygot, smutne piosenki Problemy w pracy, jesienne lęki Nic nie smakuje, a w mieście nuda Stracony tydzień "by w świat się urwać" Za późno dawno, by się zatrzymać Powtarzam w kółko, to moja wina Chcę przed upadkiem siebie uchronić Jestem od ciebie uzależniony Wyolbrzymiane mnożą się kłopoty Pokusa z życiem walkę toczy Trudno jest przed smutkiem się obronić Jestem od ciebie uzależniony Jestem od ciebie uzależniony Złudne poczucie lekkości ducha Bełkot, którego nikt nie chce słuchać Spojrzenie mętne woła o pomoc I o co chodzi, już nie wiadomo Byle krytyka wzbudza agresję I dookoła kurczy mi się przestrzeń A wystarczyłoby tylko stronić Jestem od ciebie uzależniony Wyolbrzymiane mnożą się kłopoty Pokusa z życiem walkę toczy Trudno jest przed smutkiem się obronić Jestem od ciebie uzależniony Jestem od ciebie uzależniony Wyolbrzymiane mnożą się kłopoty Pokusa z życiem walkę toczy Trudno jest przed smutkiem się obronić Jestem od ciebie uzależniony Wyolbrzymiane mnożą się kłopoty Pokusa z życiem walkę toczy Trudno jest przed smutkiem się obronić Jestem od ciebie uzależniony Jestem od ciebie uzależniony