kiedy się palą światła w blokach głupota świeci kiedy się roi i się unosi w dymu obłokach z komina miejskiej paranoi zaplute sklepy sztuczne kwiaciarnie kierownik sklepu warzywnego z utargu tego też nie ogarnie przyziemność warzyw tym życie przegiął forsę jak życie znowu przeliczył i sklep zamyka na zasuwę wraca do domu żeby ćwiczyć intymne życie mrówek co to za życie sam siebie pyta tapetowane nekrologami miłości która jak zgrana płyta mówi mu przestań mówi mu zamilcz było ich dwoje, no i co z tego i dwoje papci znalazł pod łóżkiem kierownik sklepu warzywnego kładzie na ladzie zwiędłą pietruszkę