Widzą zło w wytartej skórze Widzą zło w podartych dżinsach Łysiejący ludzie którzy Własne łby starli na świństwach Boją się kolczyka w uchu Ci co u uszach są otyli Chcą nam pępek zaszyć w brzuchu Niby że nas nie spłodzili Przerażone ryje świni Oglądają taniec pogo Przerażeni kabotyni Dbają o swój świński ogon Tak mieszczańskich mózgów słoma W ciepły gnój zmieniać się może Nam jest cieplej w naszych domach Im też cieplej w ich oborze