Zakwita kwiat Z najgłębszych przeczuć Myślę sobie tak to wreszcie jest wieczór Odsuwam w cień jaskrawe zło Ostre kanty dnia otula w mrok. To jest wieczór jaki lubię Jak leniwy przypływ sił To jest wieczór jaki lubię Czuję że zaczynam żyć. Bo rano nie wiem, nie wiem, nie wiem Co przyniesie dzień Naprawdę nie wiem, nie wiem Może przez to boję się Bo rano nie wiem, nie wiem Boję się drapieżnych dni Ja pod północnym niebem nie potrafię sobą być. Spalam się raz dwa Więc swój cień mi daj. Zakwita kwiat Z najgłębszych przeczuć Myślę sobie tak to wreszcie jest wieczór Nie umiem żyć w białościach dnia Niech kawowy zmierzch wciąż wokół mnie trwa, niech trwa...