Puk, puk, puk! 
Kto tam, czy to pan?
Tak to proszę pani ja, 
bo sprawę pilną mam.
Kocham cię i jak na złość
Nieuleczalnie dość.

Puk, puk, puk!
To już nie do drzwi,
 to serce moje pyta,
 o czym twoje serce śni. 
Puk, puk, puk!
Ach!  pozwól mu
Przyłączyć się do snu.

Pomyśl ile chwil 
bezczynnie tutaj stoję.
A raz stracony czas 
dwa razy traci się we dwoje.

Puk, puk, puk!
Szczęście krótko trwa 
bardziej kocha się,
gdy się nawzajem mało zna. 
Może już zostało nam
zaledwie parę dni.
Więc: puk, puk! -Otwórz, otwórz mi!

Jak to dobrze, droga, że już dziś nie dzieli nas
Żadna siła wroga, przestrzeń ani czas.
Tylko jeszcze nocą łezki w oczach stają mi,
gdy nas dzielą deski twych zamkniętych drzwi.