Przychodzisz dziś z tym śmiesznym nastawieniem
by dmuchać mi w popiołu uczuć pył.
Cóż, kiedy wiem - nie buchnie już płomieniem
ten żar, co wszak się w ciele moim stlił.
Miłości grom już serca nie zapali
a żagiew krwi przysypał żużel zgliszcz
Pamiętać cię wciąż będę i tak dalej
lecz teraz - precz! Nie skowycz i nie piszcz!

Ref. Albowiem prysły zmysły
albowiem prysły zmysły
jak pajęczyny wątła nić.
Albowiem prysły zmysły,
albowiem prysły zmysły – 
drobiazgi swoje weź i idź.
Kalosze włóż i zabierz laskę
już ust twych nie chcę ani ciastek.
Albowiem prysły zmysły,
albowiem prysły zmysły –
więc na cóż dłużej masz tu tkwić? 

Ja sama wiem - te rzeczy się przeżywa
lecz swoich rzeczy nie przeżywaj tu.
Nie wzruszy mnie ataczek ani zgrywa,
ten pistolecik schowaj, proszę, tfu!
I po cóż ci to wszystko mam tłumaczyć?
Dojrzały wiek ze skroni włos ci starł.
Ach zrozum, że nie mogło być inaczej – 
już dawny cel nie skupi naszych ciał.
Albowiem prysły zmysły, 
albowiem prysły zmysły –
jak wątła nić przędziona z lnu!

Ref.Albowiem prysły zmysły, 
albowiem prysły zmysły 
i prysło pasmo zmysłów snu.
Na mym wieszaku palt nie wieszaj –
twojego życia z mym nie mieszaj!
Albowiem prysły zmysły, 
albowiem prysły zmysły!
Wymelduj się i idź - c est tout!