Urodziłeś się na skraju przepaści Kiedy tylu ludzi żyje w poniżeniu Tak będzie już, dopóki tu Nie zostanie tylko kamień na kamieniu Nie ma odwrotu Urodziłeś się na linii frontu Dobrze wiesz, co to płacz i ból Tyle widziałeś tutaj cierpienia Nigdy nie zapomnisz im tego już Nie ma odwrotu Głupiec śmieje się Pyta gdzie Twój Bóg Zdradliwy chce omamić Cię Lecz Ty jak Daniel wrzucony do ognia Nigdy, nigdy nie spalisz się Nie ma odwrotu!