Hej, hej, ludzie i ludziska, pójdźcie bliżej, bliżej jeszcze
Byście dobrze usłyszeli, co wam tu obwieszczę:
Kto dostarczy straży łotrów dwóch - oszustów tkaczy
Temu cesarz osobiście podziękować raczy
(Osobiście, słyszeliście, sam majestat raczy!)

Wielka jest ich zbrodnia, zatem z rąk nie ujdzie katu
Uczynili pośmiewisko z jego majestatu
Mieli za dukaty lub waluty wymienialne
Uszyć władcy szaty piękne i oryginalne
(Ładne szaty, a, psubraty, a to świętokradcy!)

Miały to być szaty dla mądrego pełne krasy
Zaś dla durnia i matoła niewidzialne zgoła
Byliście świadkami smutnych skutków onej blagi
W biały dzień ulicą miasta cesarz kroczył nagi
(Prawie nagi - był w koronie - gdzież są ci nicponie?)

Łotrów tych poznacie po tej w mowie uprzejmości
Po tych oczach jasnych, szczerych, po tej rąk czystości
Po pilności w pracy, po skromności przy zapłacie
Po schludności, po grzeczności łotrów tych poznacie
(Tych i innych bez trudności - do roboty, kacie!)