Może zegar w twoim domu nagle stanął Możeś nie tę z kalendarza kartkę zdarł Albo może ktoś sonatę grał za ścianą Lub cyganka cię urzekła magią kart Może zmylił cię księżyca lśniący nikiel Możeś zasnął, możeś nie mógł z domu wyjść Może ktoś ci przeciął drogę, nagłym krzykiem A może świat się skończył właśnie dziś Nie zmalałeś moich drzwi Niby nic, nieważne Wiem, żeś musiał obok iść Czemu więc nie znalazłeś Cienie mebli zachód wydłużał W lustrze okna dzień barwy zmieniał Wszystkie echa wybiegły w podwórza Lecz na progu nie było twego cienia Nocnym niebem płyną sny, płachty chmur jak żagle Na zegarze losu stanął cień po prostu Nie znalazłeś moich drzwi, tak nagle Tak się dzieje, że się mylą znane drogi Jedna chwila nieprzebyty kopie rów Że się nagle nie pamięta znanej drogi Że się nagle nie rozumie znanych słów Znowu zegar bił godzinę niepotrzebną Pusty bilans, zmarnowanych gorzkich dni Na ulicę odmieniona wyszłam w ciemność Żeby błądzić twoim śladem obcych mil Nie zmalałam twoich drzwi Niby nic, nieważne Choć musiałam obok iść Twoich drzwi nie znalazłam Może ktoś mi w oczy popatrzył Może przeszedł obok zbyt blisko Może tamten wyczerpał się zachwyt że tak nagle zmieniło barwy wszystko Nie znalazłam twoich drzwi Jednych drzwi, na świecie Na zegarze losu minął czas po postu Nie znalazłam twoich drzwi, tak lepiej