Oto targowisko cierpienia Na stołach pokrytych zielonym suknem Człowiek serwuje dziś rozpacz Oto targowisko bezsensu Tak wiele ma imion Pan Życia i Śmierci Lecz sam się nigdy nie zmienia! Oto targowisko władzy W upiornym tańcu upadłej wielkości Z cynicznym uśmiechem na rumianej twarzy Człowiek staje się bogiem Oto targowisko iluzji Wśród błysku fleszy chciwych oczu kamer Spójrz, jak cieknie mu ślina Oto targowisko kłamstwa Starannie dobiera myśli i słowa Bo te ostatnie są kluczem Oto targowisko kluczy Do wrót umysłu drugiego człowieka, Który stanie się kupcem Człowiek staje się bogiem Teraz jest zbyt wcześnie, żeby wybaczyć Jutro będzie za późno, żeby zapomnieć Oto targowisko wiary Sprzedawcy Boga zatrują ci serce i myśli, Które im sprzedasz Oto targowisko żądzy Bo to, co w istocie swej nic nie oznacza... Tutaj staje się bogiem Oto targowisko Boga Kolejnym zerem w rachunku pragnienia! Kolejnym zerem w rachunku zbawienia! Oto targowisko zbawienia Teraz jest zbyt wcześnie, żeby wybaczyć... Jutro będzie za późno, żeby zapomnieć... Dzisiaj jest za późno, żeby wybaczyć Jutro będzie zbyt trudno siebie odnaleźć Oto targowisko Judaszy Sprzedawcy Boga zatrują ci serce A strach stanie się kluczem Oto targowisko kluczy Do celi życia innego człowieka To słowa, które im służą Oto targowisko absurdu Do drzwi boskiego planu pragnienia! Do drzwi boskiego planu zbawienia! Oto targowisko szatana! Teraz jest zbyt wcześnie, żeby wybaczyć Jutro będzie za późno, żeby zapomnieć Dzisiaj jest za późno, żeby wybaczyć Jutro będzie zbyt trudno siebie odnaleźć...