Bo widzę, że ta spowiedź - to piosenka - 
Dla siebie ją samego wykonuję... 
To też grzech - więcej grzechów nie pamiętam, 
Ale tego jednego - nie żałuję! 

- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, 
Formuły tej nauczył mnie przyjaciel. 
Myślałem o spowiedzi w formie listu, 
Lecz słowa napisane - brzmią inaczej. 
Nie zmusza mnie do tego próżność, trwoga, 
Ciekawość, nawyk, nastrój tej świątyni. 
Nie wierząc w Boga - obraziłem Boga 
Grzechami następującymi: 

Bo widzę, że ta spowiedź - to piosenka - 
Dla siebie ją samego wykonuję... 
To też grzech - więcej grzechów nie pamiętam, 
Ale tego jednego - nie żałuję! 

Za prawo me uznałem to, że żyję. 
Za własną potem wziąłem to zasługę 
I - co nie moje - miałem za niczyje, 
Więc brałem, nigdy się nie licząc z długiem. 
Uznałem, że mam prawo sądzić ludzi 
Dlatego tylko, że mam tę możliwość. 
Poznawszy sposób - jak sumienia budzić 
Zbierałem obudzonych sumień żniwo. 

Bo widzę, że ta spowiedź - to piosenka - 
Dla siebie ją samego wykonuję... 
To też grzech - więcej grzechów nie pamiętam, 
Ale tego jednego - nie żałuję! 

Bogactwo zła, którego byłem świadom 
Było mi w życiu - tylko za ostrogę. 
Cierpieniem cudzym żyłem i zagładą. 
Gdy cierpieć, ani ginąć sam - nie mogłem. 
Stworzyłem świat - na podobieństwo Świata 
Uznawszy, że na wszystko mam odpowiedź, 
Lecz nie wyjąłem misy z rąk Piłata 
I nie uniknął swojej męki - Człowiek. 

Bo widzę, że ta spowiedź - to piosenka - 
Dla siebie ją samego wykonuję... 
To też grzech - więcej grzechów nie pamiętam, 
Ale tego jednego - nie żałuję! 

Wierzyłem szczerze w wieczne prawo baśni, 
Co każe sobie istnieć - dla morału, 
Że życie ludzkie samo się wyjaśni 
I wola ma jedynie służyć ciału. 
Więc nazywałem szczęściem nieodmiennie 
To, co zadowoleniem było - z siebie. 
I nawet teraz bardzo mi przyjemnie, 
Że tak we własnych wątpliwościach grzebię. 

Bo widzę, że ta spowiedź - to piosenka - 
Dla siebie ją samego wykonuję... 
To też grzech - więcej grzechów nie pamiętam, 
Ale tego jednego - nie żałuję! /x2