W kawiarence „Sułtan” 
przed panią róża żółta, 
a obok pan, co miał 
tę różę i pani dał. 

Pajączek wyszedł z róży, 
bo zapach go odurzył. 
Pijany jakby krzynkę 
szedł, snując pajęczynkę, 
co im związała ręce 
przez stolik w kawiarence. 
Sam mało nie wpadł w krem – 
Widziałem to, więc wiem. 

W kawiarence „Sułtan” 
przed panią róża żółta, 
a obok pan, co miał 
tę różę i pani dał. 

I już ten pan i pani 
zostali w tej kawiarni – 
bo gdyby nie zostali, 
to by tę nić zerwali. 
Na kształt anioła stróża 
właściciel ich odkurza, 
jeść daje im i pić 
i tak powinno być, 
że 

w kawiarence „Sułtan” 
przed panią róża żółta, 
a obok pan, co miał 
tę różę i pani dał. 

Gdy kiedyś przy księżycu 
iść będziesz tą ulicą – 
gdzie kawiarenka „Sułtan” – 
wstąp choć na chwili pół tam 
zobaczyć, czy ta pani 
z tym panem wciąż ci sami. 
Sto innych spraw masz, lecz 
To też jest ważna rzecz. 

Czy w kawiarence „Sułtan” 
przed panią róża żółta ? 
Czy obok pan, co miał 
tę różę i pani dał ? 
Czy oni tam są ? 
Czy oni tam są ?