Blisko było do eksmisji przez dług Pilim jakby nam się licznik zepsuł Wracam, bo już dawno w innym miejscu Choć po drodze wiele dziwnych testów Ale było warto przejść przez to Bo marzenie to żadne przestępstwo Duże bloki w małym mieście są Ziomy chcą się wyrwać, wiem że chcą Ja też, w chacie mama tyra za trzech I nie że full bida, mam chleb Choć bywa że ukrywa jak źle nam, z tatą Nie jadę na biwak, no bo nie ma za co Kiedyś za to uronię łzę Teraz muszę w górze mieć łeb, choć deszcz na zewnątrz Będę biegł bo sam wiem jak ciężko Było mi, ale jest to przeszłość Mówi Tomek, nie Gruby Mielzky Sam pozrywam te gruszki z wierzby Przez pół Polski się tłukliżeśmy Drzwi nam zamkną, od kuchni wejdźmy Z dzielni ludzie są dumni ze mnie Gdzie nie będę to wśród nich jestem Dwa dwadzieścia, ale z dżungli wiecznie Wziąłem patyk, zrobiłem wędkę Widziałem to we mgle, a nastał wschód Miałem tylko wędkę i czas na łów Dookoła wszędzie jest miasta brud Ale prędzej czy później się będę czuł Widziałem to we mgle, a nastał wschód Miałem tylko wędkę i czas na łów Dookoła wszędzie jest miasta brud Ale prędzej czy później się będę czuł Jak Spokojnie bracie już jest po wszystkim Teraz goją się blizny Swoje widziałem na mieście Wciąż mam apetyt wilczy Kiedyś nisko jak dżinsy Nie muszą martwić się bliscy Schodami prosto do windy Na swoje jakoś wyszliśmy Spokojnie bracie już jest po wszystkim Teraz goją się blizny Swoje widziałem na mieście Wciąż mam apetyt wilczy Kiedyś nisko jak dżinsy Nie muszą martwić się bliscy Schodami prosto do windy Na swoje jakoś wyszliśmy Nie myślę o kochance Puszczę oko ciotce Hance zanim pójdę Wszystko co złe jest za mną Widzę furę w odbiciu luster A chwilę zajęło ogarnąć ten burdel Życiowy poślizg, wagon już sunie I ma się dobrze jak nigdy Mordo, oby tak all day Wciąż z podniesioną głową Oby na zawsze był polot Nie raz jeszcze życie kopnie front Się każdemu historia pisze jak font I byle po swoje jak Mateusz Gamrot Na ośce stoję z tą samą ferajną A oddałbym wszystko by pogadać z mamą Widziałem to we mgle, a nastał wschód Miałem tylko wędkę i czas na łów Dookoła wszędzie jest miasta brud Ale prędzej czy później się będę czuł Widziałem to we mgle, a nastał wschód Miałem tylko wędkę i czas na łów Dookoła wszędzie jest miasta brud Ale prędzej czy później się będę czuł Jak Spokojnie bracie już jest po wszystkim Teraz goją się blizny Swoje widziałem na mieście Wciąż mam apetyt wilczy Kiedyś nisko jak dżinsy Nie muszą martwić się bliscy Schodami prosto do windy Na swoje jakoś wyszliśmy Spokojnie bracie już jest po wszystkim Teraz goją się blizny Swoje widziałem na mieście Wciąż mam apetyt wilczy Kiedyś nisko jak dżinsy Nie muszą martwić się bliscy Schodami prosto do windy Na swoje jakoś wyszliśmy