Bo tam w domu czeka ktoś, 
już dawno zmytą ma złość,
na jej twarzy jedwabna nić.

Minęło parę lat, a ja znowu jestem tu, 
na ulicy pełnej róż i tych samych nut.
Bardzo chciałem tak, na stałe zostać tam,
ale ptaki budzą mnie, za bram.

Bo tam w domu czeka ktoś, 
już dawno zmytą ma złość,
na jej twarzy jedwabna nić.
I patrzę na Ciebie, czy za parę lat, 
chcesz zobaczyć jak Twój młody kwiat, 
odpływa, odpływa sam.
Tak robi się późno.

Minęło parę lat, a ja stoję u Twych stóp
i zwijam welon Twój - tak patrzy na nas Bóg.
Zapomniałem, że Twoje oczy błyszczą tak,
gdzieś zgubiłem się i chcę.

Bo tam w domu czeka ktoś, 
już dawno zmytą ma złość,
na jej twarzy jedwabna nić.
I patrzę na Ciebie, czy za parę lat, 
chcesz zobaczyć jak Twój młody kwiat, 
odpływa, odpływa sam.
I patrzę na Ciebie..

Bo tam w domu czeka ktoś, 
już dawno zmytą ma złość,
na jej twarzy jedwabna nić.
I patrzę na Ciebie, czy za parę lat, 
chcesz zobaczyć jak Twój młody kwiat, 
odpływa, odpływa tam.

Bo tam w domu czeka ktoś, 
już dawno zmytą ma złość,
na jej twarzy jedwabna nić.