Przestań proszę, bardzo uważaj słowa - dzikie konie mogą ponieść Na krawędzi przepaści, gdzie jest nasz kres od zguby włos dzieli Cię "Przepraszam" nie chcę słyszeć już, Twoje "przepraszam" to pod skórą sól "Przepraszam" nie chcę słyszeć już Napełniasz wodą tonącą łódź Usta rozchylasz i bierzesz wdech Ostatni moment nim tornado rozszalałe porwie Cię Język jak brzytwa do kości tnie patrz stało się, stało się, znów stało się "Przepraszam" nie chcę słyszeć już, Twoje "przepraszam" to pod skórą sól "Przepraszam" nie chcę słyszeć już Napełniasz wodą tonącą łódź