Zobaczył ją tak bardzo blisko,
Tak naturalnie przepiękną Lili,
I zapamiętał kolor, wszystko
Już zakochany był, tak zakochany był!!
    
Na jego oczach było olśnienie,
Kolory, barwy i jej odcienie,
I jeszcze ta obietnica dana:
Ja namaluję Lili dzień
    
Szarawy świat odejdzie szybko,
Poleci z nieba kolorowy pył.
Lowoli wiatrem spadał nisko,
Zaczarowany był, zaczarowanuy był!
    
On zakochany był jej radością,
Zauroczony w korowodzie słów!
I poza jego świadomością
Odwagę dano mu, żeby do Lili mówił jedno:
    
Ja namaluję dzień twoją ręką,
Na ziemi pojawi sie cud,
Dotykiem koloruję na niebiesko,
Zamieni się czarny na róż!