Ty-tyrytyty Brakuje słów, nieistotne liczby Brakuje tchu odkąd już się liczysz Tylko ty, ty, ty, ty Ty-tyrytyty Brakuje słów, nieistotne liczby Brakuje tchu odkąd już się liczysz Tylko ty, ty, ty, ty Pierwsza rano, gdzieś nad oceanem W kuli ziemskiej wyczytuję sobie co się stanie A scenariusze bez ciebie w kurwę pojebane A tak gdzie masz główną rolę, głównie dojebane Opór, pilot mówi że mija Nicee Pierwszy sezon z tobą szybko zmienił plan i cele Moje, i już się nie boję Stratosferę pokonuję sobie i dla ciebie z góry racą świece I już się nie boję na komecie Zaplotę dla ciebie warkocz krzycząc "Mamo, lecę!" Plotę to co ślina nasza nam przyniesie Nie, nie rzygam tęczą raczej kaszle szczęściem Pilot schodzi już na Kato wreszcie A bez ciebie znowu lecieć tam gdzie lato nie chcę Choć omilczysz mi dokładnie co tam w naszym świecie Nikt nie umiał tak jak ty robić spacją enter Ty-tyrytyty Brakuje słów, nieistotne liczby Brakuje tchu odkąd już się liczysz Tylko ty, ty, ty, ty Ty-tyrytyty Brakuje słów, nieistotne liczby Brakuje tchu odkąd już się liczysz Tylko ty, ty, ty, ty Wygrała ze mną w darty, wygrała ze mną w bilard Pewnie tak drugą zwrotkę zaczynałby Ed Sheeran Mijamy się energią, to jeszcze nie ta chwila Załamał ci się głos, a reszta jak na filmach Jest późny sierpień, nocne marki Na Helu podnosimy ręce do konstelacji Romantic model by z łuku mierzyć w cel Jedni poszukują love, drudzy usunęli "p" Pewnie cię wkurwiam, znowu nowa kłótnia I czasem pusta jest prawa strona łóżka A potem kiedy wracam po podróżach Witamy się od progu, ty to moja mezuzah Dobrych snów, i nie że na ciele łapacz Nie bój się że zabiorę ci najlepsze lata Bo tak jak na początku cię poderwę na końcu Jesteś z Gdańska? To pewnie z aniołków Ty-tyrytyty Brakuje słów, nieistotne liczby Brakuje tchu odkąd już się liczysz Tylko ty, ty, ty, ty Ty-tyrytyty Brakuje słów, nieistotne liczby Brakuje tchu odkąd już się liczysz Tylko ty, ty, ty, ty