Za oknem pada, więc teraz wybieram herbatę Po babci dostałem zastawę, i nie wiem czy to już nie Emilii Plater (przemiły facet) Radek bez ziemi, myślę czy to miejsce jest dla mnie (czy to miejsce jest dla mnie) A w tle lecą Psy, i chyba wiem czyj to był zaprzęg Kiedyś przyjaciel, dziś nie znam imienia, w tej chwili, żaden ziomal (żaden ziomal) Leci Miami Vice, ty to Philip Michael Thomas (Micheal Thomas) Lata mi czas, ja udawać chcę gnojka Lata mi czas, a skóra bardziej wiotka Myślę sobie co to sukces, czy nie minął nas o włos Czy będę tu za rok, a jeśli tak to wtedy jako kto Myślę o bliskich co do pracy ich kiedyś Albion wziął Patrzę na zegarek, jest five o'clock Chodź obok mnie na parapet Co, chcesz kawę czy herbatę? Rok, jesień się wita z latem O!-bejdźmy się gorzkim smakiem Chodź obok mnie na parapet Co, chcesz kawę czy herbatę? Rok, jesień się wita z latem O!-bejdźmy się gorzkim smakiem Drugie doppio, moja telewizja to w kuchni okno Rzeki wysychają, a ludzie mokną Stary znajomy dziś umrze młodo Młody Attenborough, ładuję do młyna tanie Caffè d'Oro I nadaję włosy do Rock'n'Rolla (ja pierdole) Małolat ma dredy za które go ganią lewi aktywiści Zabawne, mnie za to samo ganiali naziści Napili się wiśni, chłopy pod sklepem przytulą mandaty Panowie z Policji takich jak oni spisują na straty Patrol odjechał to na drugą nóżkę Za nasze życie, słodko-gorzkie Jebneli Żubra jak Wojsko Polskie Kawa wystygła, zimna też dobra Wszyscy umrzemy lecz dzisiaj nie można Chodź obok mnie na parapet Co, chcesz kawę czy herbatę? Rok, jesień się wita z latem O!-bejdźmy się gorzkim smakiem Chodź obok mnie na parapet Co, chcesz kawę czy herbatę? Rok, jesień się wita z latem O!-bejdźmy się gorzkim smakiem