Może powinienem zabic prezydenta Obalić rząd podpalić parlament A może lepiej rozpętać nową wojnę Wstrząsnąć całym światem spowodować zamęt Może powinienem zostać pustelnikiem Poświęcić się pracy nad samym sobą A może lepiej zostać męczennikiem Nauczyć się cieszyć cierpieniem i chorobą Co rano toczę wojnę z własnymi obsesjami Muszę wybrać co będzie dobre a co złe I choć w zasadzie wszystko jest wiadome To często poważnie waham się Co rano przed lustrem Zadaje sobie te pytania Co rano przed lustrem Sam sobie odpowiada