Znów to samo, wstaję rano i ładuję, bo cię potrzebuję Lubię sprzątać, to odkurzam W taki sposób się właśnie odurzam Znów to samo, wstaję rano i ładuję, bo cię potrzebuję Lubię sprzątać, to odkurzam W taki sposób się właśnie odurzam Kurwa mać, nie chcę brać, ja tej suki nie chcę znać Nie chcę znać, ale znam, daj mi spokój, chcę być sam Znów syf posypany, dobrze wiem jestem zjebany Znowu biorę, moja wina, mordo ale łeb ucina Prosto w luka, nie do szklanki, ale śniegu daj mi sanki Znowu kurwa nie wyspany, jestem rozbujany Znowu burdel się zaczyna, co raz częściej się przegina Dziwki, koka, wejście smoka, ziomek już polewa stocka Znów to samo, wstaję rano i ładuję, bo cię potrzebuję Lubię sprzątać, to odkurzam W taki sposób się właśnie odurzam Znów to samo, wstaję rano i ładuję, bo cię potrzebuję Lubię sprzątać, to odkurzam W taki sposób się właśnie odurzam Znów popadam w paranoję, kurwa mać czego się boję Nie wiem sam, tak już mam, może już za dużo ćpam Zrywam z tobą, weź mnie zostaw i ty też gówno odstaw Z nami koniec, i chuj kładę (dwa dni później w nosa jadę) Takie krechy, że mój boże, nie wiem jak to w kinol włożę Tyle razy już zerwałem, ale zawsze powracałem Próbowałem skończyć to, a wiadomo jak to szło Trudniej wygrać, łatwiej stracić, przyjdzie nam życiem zapłacić Znów to samo, wstaję rano i ładuję, bo cię potrzebuję Lubię sprzątać, to odkurzam W taki sposób się właśnie odurzam Znów to samo, wstaję rano i ładuję, bo cię potrzebuję Lubię sprzątać, to odkurzam W taki sposób się właśnie odurzam