Tu nie ma nic... Tu nie ma nic... Tu uciekłam przed swoim pragnieniem Obojętność chroniła mnie Samotność - przemówiła I łzy przemieniła w rzekę w której tonę Bo wiem już, już nie ma nic... Tu nie ma nic... Tu nie ma nic... Tu kres drogi Którą szłam sobie kłamiąc Błądząc po omacku Nie wiem czego szukam Nie było mnie gdy inni wołali Teraz oni uciekają przed moim smutkiem Chwytam, chwytam w żagle nadzieję Głodny dotyk na mej twarzy Znika, gdy poczuje łzy I znów, znów Nie ma nic... I znów, znów nie ma nic...