Żegnaj mój miły,dobrze wiesz Za kłamstwo cios,za zdradę krew! Tu bije czarne zródło,jak serce czarnej wody Przemywam nią twarz swoją i wszystko w dal odchodzi Płonie świątynia,którą bogowie opuścili Zanurzam serce w czerni i to dodaje siły Więc żegnaj miły,dobrze wiesz Za kłamstwo cios,za zdradę krew! Gdy wszystko już stracone,rozpacz tnie ostrym nożem Oddaję siebie czerni a swoje swiatło jej wodzie Ta wiara nie zna łaski i tu nie rządzi miłosć Ty nie chcesz mnie wysłuchać,więc ona musi zginąć Gdy moje skrzydła złamane Ona musi zginąć błagam Cię mój Panie Ona musi zginąć,tylko to już umiem chcieć Gdy posród ruin co dzień modlę się o jej smierć...