To nic 
Słowa uderzają 
Jak o dach domu deszcz letni bez znaczenia 
To nic 
Odkąd już wybrałeś 
Stoisz jak głaz pośrodku dobrych rad strumienia 

Tak znasz wszystkie za i przeciw 
Lecz kochasz ją i nie liczą się schematy 
Więc idź - zabierz ją daleko 
Twój skarb największy 
Choć słabą jak źdźbło suchej trawy 

Ona Twym dniem 
Otwiera oczy - wstają Słońca 
I czarną nocą 
Gdy w jej włosach kryjesz twarz 
Wtedy wiesz 
Na rękach nieść ją będziesz do samego końca 
Przeciw złym słowom i całemu światu wbrew 

Tak znasz wszystkie za i przeciw 
Znasz je tak dobrze jakbyś sam ten świat zbudował 
Bije o domu dach deszcz letni
Lecz serca głos pokazuje którą wybrać drogę 

Ona Twym dniem 
Otwiera oczy - wstają Słońca 
I czarną nocą 
Gdy w jej włosach kryjesz twarz 
Wtedy wiesz 
Na rękach nieść ją będziesz do samego końca 
Przeciw złym słowom i całemu światu wbrew x2