Twoje oczy śpią 
Nie chcesz widzieć własnych rąk 
Wciąż siejesz ból i zniszczenie 
Twoim prawem pięść, 
Która bije w cudzą pierś 
Masz w sercu lód i kamienie 
Pęka wątła nić 
Gdy zabijasz, a chcesz żyć 
Odchodzisz w stronę ciemności 
Jeszcze jeden raz 
Kogoś niszczysz, czy go znasz? 
Tu wszystko traci znaczenie 
Jeszcze jeden raz 
Podejdz tutaj umierz czas 
Odchodzisz w bagno nicości 
Witraż białych ścian 
Widzę ściany gardła bram 
Zamykasz własne radości 
To nic, może gdzieś 
Jest taki dom, w którym ukryją cię 
Zatrzymasz czas i rozjaśnisz twarz 
Może wtedy oddalisz się 
Pęka wątła nić 
Gdy zabijasz, bo chcesz żyć 
Odchodzisz w stronę ciemności 
Jeszcze jeden raz 
Kogoś niszczysz, lecz go znasz