Nie ma nic tylko woda, woda, piasek i wiatr; Kryształowy pył gładzi zmęczoną twarz; Nie ma nic tylko niebo, niebo, miraże fal; Nie ma nic tylko myśli, myśli i jakiś żal; Nie ma nic, znowu tłum nieznaczący dla Ciebie nic; Co to jest, skąd ten ból, czemu ciągle musisz tu tkwić; Nie ma nic, ślady stóp znikające w błękitnej mgle; Nie ma ich, późno już, czemu piasek tak pali mnie, pali mnie; Nie w tym miejscu przecież chciałeś być; Nie to wino co dzień miałeś pić; Wróć i pochwyć mocno życie w dłoń; I je goń, goń, goń; Nie ma nic tylko woda, woda, piasek i wiatr; Kryształowy pył gładzi zdumioną twarz; Nie ma nic tylko niebo, niebo, miraże fal; Nie ma nic tylko myśli, myśli i jakiś żal; Ile chwil, ile mil pozdzieranych jak talia kart; Co to jest, skąd ten ból, to jest chyba okropny żart; Nie ma ich, ile dni zamienionych na podły los; Nie ma ich, późno już, ciągle słyszę, słyszę ten głos; Nie w tym miejscu przecież chciałeś być; Nie to wino co dzień miałeś pić; Wróć i pochwyć mocno życie w dłoń; I je goń, goń, goń; Nie w tym miejscu przecież chciałeś być; Nie to wino co dzień miałeś pić; Wróć i pochwyć mocno życie w dłoń; I je goń, goń, goń;