Nieopisany ból w żyłach rozlał się Sama już nad przyszłości plamą pochylasz się nie dostrzegasz nic Lecz to nieważne, bez znaczenia już Bo kiedy zaśniesz on wróci tu Wołasz choć nie chce słuchać już Twojego żalu zimny i przewrotny los Co dzień na wiatr rzucanych próśb Najskrytszych marzeń i ukrytych trosk Tak bezlitośnie startych w pył Tych kilka chwil, dla których Warto było żyć Wracasz do dni gdy miałaś wszystko Lecz to nieważne Nie zostało nic