Jesienią wśród, pożółkłych miejsc Ściszonych już po lecie scen Czerwieniąc się skróconym dniem Policzę co udało się, a czego nie I będę prosił przed snem Myślę, że robisz to też Cokolwiek mamy, by móc Na nowo szukać się znów I będę prosił przed snem Być tyle samo co mieć Gdziekolwiek rzuci nas wiatr By móc się szukać i trwać Jesienią wśród ostatnich róż Posadźmy tu, do ziemi znów Okruchy z nas, na przyszłość by Wśród lata traw wyrastać z nich, rozkwitać w nich