Z szampanem w ręku witam nowy rok Pobiłem rekord, a nawet nie ubrudziłem sobie rąk, nie Przysięgam mamo na Boga, że nigdy więcej nie zabłądzę Pierdolę postanowienia noworoczne Życiowy pakiet jest śliski więc noszę łyżwy Na krawędzi świata co z whisky tańczę jak nigdy Nie będę już płakać, składam dłonie do modlitwy O nic Cię w życiu nie prosiłem, dziś proszę o zdrowie bliskich Nie chcę cie znać, chcę znać tylko banknot Jedynie widzę mój hajs, wszystko inne wyblakło Chce od chuja aut, nie starczy mi jedno lambo Ona jest słodka jak Lindor, może pocałować wisiorek Poprzednia złamała serce, pocieszyłem się Louis Vuitton Przysięgam, że nigdy więcej nie zaufam głupim cipom Nie patrzyłem na metkę kiedy musiałem zapłacić za błąd Ale to już za mną bo Z szampanem w ręku witam nowy rok Pobiłem rekord, a nawet nie ubrudziłem sobie rąk, nie Przysięgam mamo na Boga, że nigdy więcej nie zabłądzę Pierdolę postanowienia noworoczne Życiowy pakiet jest śliski więc noszę łyżwy Na krawędzi świata co z whisky tańczę jak nigdy Nie będę już płakać, składam dłonie do modlitwy O nic Cię w życiu nie prosiłem, dziś proszę o zdrowie bliskich Nie wierzyli we mnie, nie dziwne Sam nie wierzyłem, że wyjdzie Sparzyłem się razy kilka, słyszałem że ulice są zimne Stałem się mężczyzną, jak zabrakło Taty na wigilię Żyłem w szarym bloku, choć myślami byłem zupełnie gdzie indziej Jej nogi w górze, jakby tańczyła na rurze Rzucą na nią forse, jak w klubie All in na czarne, Vegas, Milanówek Znowu po wódzie staję się patusem Znów miałem oczekiwania za duże Nikt na mnie nie stawiał, chociaż do wygrania mieli fortunę Z szampanem w ręku witam nowy rok Pobiłem rekord, a nawet nie ubrudziłem sobie rąk, nie Przysięgam mamo na Boga, że nigdy więcej nie zabłądzę Pierdolę postanowienia noworoczne Życiowy pakiet jest śliski więc noszę łyżwy Na krawędzi świata co z whisky tańczę jak nigdy Nie będę już płakać, składam dłonie do modlitwy O nic Cię w życiu nie prosiłem, dziś proszę o zdrowie bliskich