Dycha zioła na stole i pusta butelka Nie potrafią powiedzieć – co ze mną nie tak? Pyta mnie skąd się wziąłem psychoterapeuta Wpadłem się dowiedzieć – co ze mną nie tak? Co ze mną nie tak? Co ze mną nie tak? Co ze mną nie tak? Rozjebałem wczoraj furę, teraz jeżdżę autobusem Diabeł chciał do piekła bram, zabrać wcześniej moją duszę Zawsze najłatwiej mi jest zniszczyć wszystko wokół mnie Zawsze najłatwiej mi jest zranić wszystkich wokół mnie Wszystkich oprócz mnie Czuję strach, potem gniew, ale nie tego chcę Proszę pomóż odciąć się z mojej pętli Działasz na mój chory łeb jak tabletki na sen Tylko, że dostałem Cię bez recepty Dycha zioła na stole i pusta butelka Nie potrafią powiedzieć – co ze mną nie tak? Pyta mnie skąd się wziąłem psychoterapeuta Wpadłem się dowiedzieć – co ze mną nie tak? Co ze mną nie tak? Co ze mną nie tak? Co ze mną nie tak? Chyba nie da się naprawić mnie Szukam między wierszami, żeby odnaleźć sens Chyba nie da się naprawić mnie Nie dasz rady mnie zabić, bo zabija mnie stres I moje fobie, nie chcą pić za moje zdrowie Dźwięk w telefonie - mam nadzieję, że to nie do mnie Jej sznurówki, mam nierozwiązany problem Bo tak jest mi najwygodniej Na, na-na, na-na, bo tak jest mi najwygodniej Na, na-na, na-na, na, na Dycha zioła na stole i pusta butelka Nie potrafią powiedzieć – co ze mną nie tak? Pyta mnie skąd się wziąłem psychoterapeuta Wpadłem się dowiedzieć – co ze mną nie tak? Co ze mną nie tak? Co ze mną nie tak? Co ze mną nie tak?