Pies zatrzymuje, nawet nie chce już dowodu Pytam go wprost - z której komendy i co chce Smutni panowie znają numer telefonu Bo gdzie nie pójdę możesz zapytać o mnie O mnie, o mnie, o mnie, o mnie Gdzie nie pójdę możesz zapytać o mnie O mnie, o mnie, o mnie, o mnie Gdzie nie pójdę możesz zapytać o mnie Robili kurwy mi zdjęcia zanim byłem raperem Rozdawał pięćdziesiątki, jakby był bartenderem Gotował towar w kotle, nie myl z Harrym Potterem Fleks w słoiku na sodzie, jutro będziesz menelem Oddaliby duszę za to co rozdaję, kuzynku ty wiesz Niektórzy klienci mieszkali w tym samym budynku, ty wiesz Stałem pod blokiem, pod bombą w kapturze Kurwa dziś nie ma siana, to zapłaci w naturze Pies zatrzymuje, nawet nie chce już dowodu Pytam go wprost - z której komendy i co chce Smutni panowie znają numer telefonu Bo gdzie nie pójdę możesz zapytać o mnie O mnie, o mnie, o mnie, o mnie Gdzie nie pójdę możesz zapytać o mnie O mnie, o mnie, o mnie, o mnie Gdzie nie pójdę możesz zapytać o mnie Walą tu krajową stasowaną brązem Myślą, że to diesel, a to jebie Golfem Jesteś pizdolizem z podrabianym rolkiem Płacą ci za hotel, a ty liżesz w okres O nie, to nie, to nie tu, to nie tak Koniec z tym, przestań już, przestań pić i to ćpać Rośniemy w siłę stare, a u was jest źle I gdzie nie pójdę możesz zapytać o mnie Pies zatrzymuje, nawet nie chce już dowodu Pytam go wprost - z której komendy i co chce Smutni panowie znają numer telefonu Bo gdzie nie pójdę możesz zapytać o mnie O mnie, o mnie, o mnie, o mnie Gdzie nie pójdę możesz zapytać o mnie O mnie, o mnie, o mnie, o mnie Gdzie nie pójdę możesz zapytać o mnie