Prześnił się już dzień Ptaki lecą w sen Ogień, ogień, się jeszcze tli... Nowy idzie dzień Spłonie nocy tren Ogień, ogień, się jeszcze tli... Choć wokół tyle słońca, mnie chłód przeszywa Noc jest słodsza, bo podczas dnia różnie bywa Bezpieczniej czuję się, gdy tłum gdzieś znika To przez grzeszne cechy Wchodzę w dzień jak w próżnię, nie umiem oddychać Nocy bunt wzywa, słońca wschód wzdryga To nie Bóg chyba, odwiesił mi się znów wywar To smród życia, to tu zdycham To znów finał, to Art Brut - wdychaj