gdy serce pęka pękają słowa kruszeją jak zwietrzały tynk zostają tylko cienie dokoła poddają się tułają się ratuj je ratuj je ratuj je siebie i mnie gdy dusza zblednie wśród duchów schowa się w śniegu sypiącym z naszych żył w spękanych rysach przeszłości słowa potłuką się rozpadną w pył ratuj je ratuj je ratuj je siebie i mnie ratuj je ratuj je ratuj je siebie i mnie