Patrzę w telewizor i zastanawiam się Czasami sam już nie wiem, co jest dobre, co złe Kanał po kanale, wszędzie widzę śmierć Negatywne wibracje znowu prześladują mnie Przemoc rodzi przemoc, a ból rodzi śmiech Ludzi gówno obchodzi czyjaś niewinna krew Zmieniają tylko maski do odpowiednich ról Fałszywe oblicza, to jest mój ból Poczuj mój ból, poczuj mój ból Poczuj mój ból, ból Patrzę przez okno i nie zastanawiam się Bo dokładnie wiem, co jest dobre, a co złe Wczoraj koleś pobił żonę, dzisiaj klęczy na mszy Grzechy odpuszczone, choć nieukojone łzy Fałszywe oblicza, bardzo boli mnie to Że nad dobrem zwycięża przemoc, fałsz i zło Ludzie stali się tylko odtwórcami ról Boli mnie to, więc poczuj mój ból Poczuj mój ból, poczuj mój ból Poczuj mój ból, ból Przemoc rodzi przemoc, a ból rodzi śmiech Przemoc rodzi przemoc, a ból rodzi śmiech Przemoc rodzi przemoc, a ból rodzi śmiech Przemoc rodzi przemoc, a ból rodzi gniew Poczuj mój ból, poczuj mój ból Poczuj mój ból, ból