Jak najdalej

Edyta Górniak

Byle tak, byle jak najdalej... 

I znowu jak najdalej uciec chcę 
Bo twoje zimne słowa ołowiany 
przyniosły deszcz 
I ranią mnie. 
I znowu jak najdalej uciec chcę 
Bo to kolejny już przemilczany nocą dzień 
Zaczynam biec. 

I biegnę najdalej 
Bo z daleka grzech mniejszy jest 
Powieki zamknięte 
Nie zatrzyma nikt mnie. 

Jak najdalej stąd, jak najdalej chcę biec, 
Byle jak najdalej 
Jak najdalej stąd, tam bezpieczniej gdzieś jest 
Moje myśli kuszą mnie 
Jak najdalej stąd, jak najdalej chcę biec 
Byle jak najdalej 
Zapominam że czy chcę tego czy nie 
Moje serce biegnie też 

I znowu jak najdalej uciec chcę 
Bo to co mialo przetrwać niespodzianie skończyło się 
Zgubiło sens 
Wiem że i ty czasami musisz tez 
Zostawić wszystko to co nie udaje zapomnieć się 
I więzi cię 

Wiec biegniesz najdalej 
Byle dalej stąd chcesz już być 
Masz oczy zamknięte 
Nie chcesz widzieć już nic 

Jak najdalej stąd, jak najdalej chcesz biec 
Byle jak najdalej 
Jak najdalej stąd tam bezpieczniej gdzieś jest 
Twoje myśli kuszą cię 
Jak najdalej stąd, jak najdalej chcesz biec 
Byle jak najdalej 
Zapominasz że czy chcesz tego czy nie 
Twoje serce biegnie też 

Biec dalej wciąż, dalej wciąż, 
byle jak najdalej stąd 
Choć dobrze wiesz dobrze wiesz 
Uciec przecież nie da się przed sobą 
Biec dalej wciąż, dalej wciąż, 
byle jak najdalej stąd 
Lecz gdzie to jest, gdzie kończy się 
kończy się ten bieg? 

Byle jak najdalej!!! 

Jak najdalej stąd, jak najdalej chcę biec, 
Byle jak najdalej 
Zapominasz że czy chcesz tego czy nie 
Twoje serce biegnie też 
Jak najdalej stąd, jak najdalej chcesz biec 
Byle jak najdalej 
Jak najdalej stąd tam bezpieczniej gdzieś jest 
Twoje myśli kuszą cię 

Najdalej... aaaaaa 
Jak najdalej stąd, jak najdalej stąd, 
najdalej, najdalej...