Czasem mam takie akcje, że na jednej nodze Odpycham krzesło od biurka, potem wstaję, wychodzę W ręku komórka, chcę pchnąć w czeluści ją Zostawić portfel, zegarek, opuścić blok Jarek, tego lata pierwsze stadium astmy Chuj w dupę tym, co oddali miastu lasy Zostawili brud, dym i ścięte pnie Na granicy ŁDZ masz wszędzie je Zakładam buty i średnio obchodzi mnie które Jakąś koszulkę, nie szukam nawet spodni bez dziury Nie czekam windy, hartuję sobie uda i łydki Czuję, że potrzebuję tlenu jak wóda popitki Patrzę na t-shirt - Magierski i Tymon I nie wiem czy to sugestia czy to już piersi mi dymią Pierdolę to, człowieku wiesz, tu jest za ciasno Start za kilka sekund, kierunek - za miasto Lokalny patriotyzm brzmi tak pięknie Ale czy myślisz tak samo, kiedy drzwi zamknięte? Tak? Naprawdę? To spójrz za okno Ale pod widnokrąg i witam w piekle W parkach i szkołach tylko siarka i smoła Brak ludzi i nóg tylko auta i koła Ja chcę tlenu nie dymu, ale czemu jest tylu Co chcą dymu nie tlenu, ja chcę tlenu nie dymu Nie chcę tego syfu więc biegnę na wydechu Nie patrzę za siebie, chcę być wszędzie byle nie tu Jak najdalej od tego grodu i wcale nie bez powodu Bloków szpaler bez ogrodów chętnie zamienię w korowód Drzew i krzewów co się mienią jak tęcza Jestem bez problemów, których pieniądz nastręcza Pierwszy z brzegu powietrza powiew wietrzy koniec Niskich nerwów ciężko spieprzyć moment Zrzucam maskę, znów biorę dziewiczy wdech Płuca - pierwszy raz mogę policzyć je To niczym sen, jest miło, do bólu Kominy precz, na niebie tylko cirrocumulus Jest cicho, bo szumu roślin i drzew nie liczę wcale Wiatr śpiewa swoje a ja idę dalej Pare kroków zostaje, jest tak idealnie Zrozumiecie, potowarzyszycie mi niebawem Lokalny patriotyzm brzmi tak pięknie Ale czy myślisz tak samo, kiedy drzwi zamknięte? Tak? Naprawdę? To spójrz za okno Ale pod widnokrąg i witam w piekle W parkach i szkołach tylko siarka i smoła Brak ludzi i nóg tylko auta i koła Ja chcę tlenu nie dymu, ale czemu jest tylu Co chcą dymu nie tlenu, ja chcę tlenu nie dymu Brakuje tlenu i... i ciężko oddychać Wysycham powoli jak czarna Afryka Od smogu, od soli, smak folii i farby Jest lepszy niż stary świat flory i fauny Każda fabryka zużywa globalny zapas Naszego tlenu, który koi i karmi Kłęby siarki, ołowiu, cyjanowodory z fai Katalizatory spalin Bioindykatory, zmiany od skali porostów Bo ludzkie organy każą dojść do wniosku Że skończy się tlen nim skończy się wiek I to po niego będziesz biegł do kiosku Po prostu wyobraź sobie ludzi w maskach i w goglach Superszczelne śluzy na klatkach i w oknach Kaszel, gdy się budzisz, niebo niesie brudy Siwy pył w kałuży, dobrze to wygląda? Lokalny patriotyzm brzmi tak pięknie Ale czy myślisz tak samo, kiedy drzwi zamknięte? Tak? Naprawdę? To spójrz za okno Ale pod widnokrąg i witam w piekle W parkach i szkołach tylko siarka i smoła Brak ludzi i nóg tylko auta i koła Ja chcę tlenu nie dymu, ale czemu jest tylu Co chcą dymu nie tlenu, ja chcę tlenu nie dymu